page_head_Bg

Studenci z Chicago wracają do kampusu podczas fali COVID

W poniedziałek, kiedy Nariana Castillo ponad 530 dni później przygotowywała się dla swoich przedszkolaków i pierwszoklasistów do pierwszego dnia w kampusie Chicago Public School, przebłyski normalności i uporu były wszędzie. Nieuchwytne przypomnienie.
W nowym pudełku na lunch znajduje się kilka butelek mleka czekoladowego obok małych butelek środka do dezynfekcji rąk. W torbie na zakupy pełnej przyborów szkolnych notes schowany jest obok chusteczek dezynfekujących.
W całym mieście setki tysięcy rodzin takich jak Castillo uczęszczają do szkół publicznych w Chicago, aby powrócić do wysokiego ryzyka uczenia się w pełnym wymiarze godzin. Wiele osób wniosło garść sprzecznych emocji, często sprytnie skrywanych w młodych ludziach, którzy ogarnęli przyjemność powrotu. Niektórzy są bardzo rozczarowani, że wzrost wariantu delta latem spowodował, że rodziny straciły ponownie otwartą szkołę, co kiedyś było ważnym kamieniem milowym w walce z koronawirusem.
Po zasadniczo wirtualnym roku szkolnym wskaźniki frekwencji spadły, a oceny niedostateczne gwałtownie wzrosły – szczególnie w przypadku uczniów kolorowych – uczniowie również zmagali się z nadzieją i niepewnością, jeśli chodzi o nadrabianie zaległości w nauce i terapię emocjonalną w nadchodzących miesiącach.
Mimo że burmistrz Lori Lightfoot chwalił się, że zainwestował 100 milionów dolarów w bezpieczne ponowne otwarcie, ludzie wciąż zastanawiają się, czy okręg szkolny jest gotowy. W zeszłym tygodniu rezygnacja kierowcy autobusu w ostatniej chwili oznacza, że ​​ponad 2000 uczniów z Chicago otrzyma gotówkę zamiast miejsc w autobusie szkolnym. Niektórzy nauczyciele obawiają się, że w zatłoczonych salach lekcyjnych i korytarzach nie mogą utrzymać dzieci w zalecanej odległości trzech stóp. Rodzice wciąż mają pytania dotyczące tego, co się stanie, jeśli w kampusie zostanie zgłoszonych wiele przypadków.
„Wszyscy ponownie uczymy się, jak brać udział w zajęciach twarzą w twarz” – powiedział José Torres, tymczasowy dyrektor naczelny okręgu szkolnego.
Tego lata chicagowskie szkoły publiczne wymagały od wszystkich pracowników noszenia masek i szczepień – wymóg, który stan również zaakceptował. Jednak okręgowi szkolnemu i jego związkowi nauczycielskiemu nie udało się osiągnąć pisemnego porozumienia o wznowieniu działalności i zamieniły ostre słowa w przeddzień roku szkolnego.
W niedzielę wieczorem, w swoim domu w McKinley Park, Nariana Castillo ustawiła budzik na 5:30 rano, a potem została do północy, sortując zapasy, robiąc kanapki z szynką i serem i wysyłając SMS-y do innych mam.
„Naszym przesłaniem jest to, jak bardzo jesteśmy podekscytowani i jak niespokojni jesteśmy jednocześnie” – powiedziała.
W ubiegły weekend Castillo nakreśliła delikatną granicę między zaszczepieniem ostrożności u dwójki swoich dzieci a umożliwieniem im rozkwitnięcia radością pierwszego dnia szkoły. Dla studentki pierwszego roku Mili i przedszkolanki Mateo po raz pierwszy postawią stopę w Akademii Sztuk Pięknych i Muzeum Talcott w zachodniej części miasta.
Castillo poprosił Mirę, aby wybrała nowe trampki z jednorożcem, migając różowym i niebieskim światłem na każdym kroku, słuchając, jak opowiada o nawiązywaniu nowych znajomości w klasie. Ostrzegła również dzieci, że być może będą musiały spędzać większość dnia szkolnego na swoich biurkach.
W poniedziałek rano Castillo wciąż widział, jak Mirra zaczyna się podniecać. Po spotkaniu z nią w Google Meet w poprzednim tygodniu i odpowiedziach na pytania dotyczące ulubieńca Mili po hiszpańsku, dziewczyna już pochwaliła swojego nauczyciela. Co więcej, kiedy zaprezentowała w domu selera na pożegnanie Stormy'emu „Królikowi COVID” powiedziała: „Mogę odpocząć. Nigdy wcześniej nie odpoczywałem”.
Przejście na wirtualną naukę zaniepokoiło dzieci Castillo. Rodzina odłożyła uruchomienie komputera lub tabletu i posłuchała rady na temat ograniczenia czasu spędzanego przed ekranem. Mila studiowała w Velma Thomas Early Childhood Center, dwujęzycznym programie, który kładzie nacisk na zajęcia praktyczne, gry i czas na świeżym powietrzu.
Mila stosunkowo szybko przystosowała się do nowego nawyku uczenia się na odległość. Ale Castillo jest pełnoetatową matką, która towarzyszy przedszkolakowi Mateo przez cały rok. Castillo bardzo martwi się, że epidemia uniemożliwia jej dzieciom uczestniczenie w interakcjach społecznych, które są niezbędne dla ich rozwoju. Niemniej jednak w częściach miasta poważnie dotkniętych koronawirusem, gdy region oferuje wiosną mieszane opcje, rodzina zdecydowała się nalegać na pełną wirtualną naukę. Castillo powiedział: „Dla nas bezpieczeństwo jest lepsze niż rozsądek”.
Na konferencji prasowej w poniedziałek urzędnicy miejscy oświadczyli, że pracują od kilku miesięcy i planują wymusić ponowne otwarcie trzeciej co do wielkości dzielnicy kraju – i zapewniają rodziny takie jak Castillo, że powrót jest bezpieczny. Po raz pierwszy okręg szkolny zorganizował tradycyjną konferencję prasową dotyczącą powrotu do szkoły w innej alternatywnej szkole średniej w Okręgu Południowym, aby potwierdzić, że po dostosowaniu uczenia się na odległość w zeszłym roku liczba uczniów z niewystarczającymi punktami wzrosła w tym roku.
W klasie w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich w Chicago w pobliżu Chicago Lawn starsi uczniowie powiedzieli, że mają nadzieję, że spotkanie twarzą w twarz pomoże im ukończyć maturę po rozpoczęciu i zakończeniu osobistych kryzysów, pandemii i braku pracy wymagania. . Praca w kampusie.
Margarita Becerra, lat 18, powiedziała, że ​​denerwuje się powrotem do klasy za półtora roku, ale nauczyciele „wyszli na całość”, aby uczniowie czuli się komfortowo. Chociaż wszyscy w klasie pracowali we własnym tempie na oddzielnym urządzeniu, nauczyciele nadal wędrowali po sali, aby odpowiadać na pytania, pomagając Becerrze optymistycznie stwierdzić, że ukończy studia w połowie roku.
„Większość ludzi przyjeżdża tutaj, ponieważ mają dzieci lub muszą pracować” – powiedziała o półdniowym kursie. „Chcemy tylko dokończyć naszą pracę”.
Na konferencji prasowej przywódcy podkreślili, że wymogi dotyczące masek i szczepień pracowniczych są filarami strategii kontroli rozprzestrzeniania się COVID w regionie. Wreszcie Lightfoot powiedział: „Dowody muszą znajdować się w budyniu”.
W obliczu ogólnokrajowego niedoboru kierowców autobusów szkolnych i rezygnacji lokalnych kierowców, burmistrz stwierdził, że dystrykt ma „niezawodny plan” zaradzenia niedoborowi około 500 kierowców w Chicago. Obecnie rodziny otrzymają od 500 do 1000 USD na zorganizowanie własnego transportu. W piątek okręg szkolny dowiedział się od firmy autobusowej, że kolejnych 70 kierowców zrezygnowało z pracy w związku ze szczepieniami – był to 11-godzinny bal, który pozwolił Castillo i innym rodzicom przygotować się na kolejny pełen niepewności rok szkolny.
Od kilku tygodni Castillo uważnie śledzi wiadomości o wzroście liczby przypadków COVID z powodu wariantów delta i epidemii szkolnych w innych częściach kraju. Kilka tygodni przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego wzięła udział w spotkaniu wymiany informacji z dyrektorką Talcott Olimpią Baheną. Zdobyła wsparcie Castillo poprzez regularne e-maile do rodziców i jej poważne zdolności. Mimo to Castillo wciąż był zdenerwowany, gdy dowiedział się, że urzędnicy regionalni nie zawarli niektórych porozumień dotyczących bezpieczeństwa.
Od tego czasu okręg szkolny udostępnił więcej szczegółów: uczniowie, którzy muszą zostać poddani kwarantannie przez 14 dni z powodu COVID lub bliskiego kontaktu z osobami zarażonymi COVID, będą zdalnie słuchać nauczania w klasie przez część dnia szkolnego. Okręg szkolny będzie co tydzień przeprowadzać dobrowolne testy na COVID dla wszystkich uczniów i rodzin. Ale dla Castillo „szara strefa” nadal istnieje.
Później Castillo odbył wirtualne spotkanie z nauczycielką pierwszego roku Miry. Z 28 uczniami jej klasa stanie się jedną z największych klas pierwszego roku w ostatnich latach, co sprawia, że ​​trudno jest utrzymać obszar jak najbliżej trzech stóp. Obiad będzie w stołówce, kolejna klasa pierwszego i dwie klasy drugiego roku. Castillo zauważył, że chusteczki dezynfekujące i środek do dezynfekcji rąk znajdowały się na liście przyborów szkolnych, które rodzice mieli zabrać ze sobą do szkoły, co bardzo go rozzłościło. Okręg szkolny otrzymał od rządu federalnego miliardy dolarów w postaci funduszy na wypadek pandemii, z których część została wykorzystana na opłacenie sprzętu ochronnego i materiałów, aby bezpiecznie ponownie otworzyć szkołę.
Castillo wziął oddech. Dla niej nic nie jest ważniejsze niż ochrona dzieci przed presją pandemii.
Tej jesieni, na południu Chicago, Dexter Legging nie zawahał się wysłać swoich dwóch synów z powrotem do szkoły. Jego dzieci muszą być w klasie.
Jako wolontariusz dla organizacji wspierających rodziców, organizacji społecznych i spraw rodzinnych, Legging wspierał głos na rzecz ponownego otwarcia szkół w pełnym wymiarze godzin od zeszłego lata. Uważa, że ​​okręg szkolny podjął ważne działania w celu zmniejszenia ryzyka rozprzestrzeniania się COVID, ale zwrócił również uwagę, że każda dyskusja na temat utrzymywania zdrowia dzieci musi koncentrować się na zdrowiu psychicznym. Powiedział, że zawieszenie szkoły spowodowało duże straty z powodu przerwania komunikacji jego dzieci z rówieśnikami i opiekuńczymi dorosłymi, a także zajęć pozalekcyjnych, takich jak jego juniorska drużyna piłkarska.
Są też uczeni. Wraz ze swoim najstarszym synem rozpoczynającym trzecią klasę Al Raby High School, Legging stworzył arkusz kalkulacyjny do zarządzania i śledzenia aplikacji na studia. Jest bardzo wdzięczny, że nauczyciele szkolni promują i wspierają jego syna ze specjalnymi potrzebami. Jednak ostatni rok był poważnym niepowodzeniem, a jego syn od czasu do czasu odwoływał wirtualne kursy z powodu wydłużenia czasu. Pomaga powrót do szkoły dwa dni w tygodniu w kwietniu. Niemniej jednak Legging był zaskoczony, widząc B i C na legitymacji chłopca.
„Powinny to być Ds i Fs — wszystkie; Znam swoje dzieci” – powiedział. „Niedługo zostanie juniorem, ale czy jest gotowy na juniorską pracę? To mnie przeraża."
Ale dla Castillo i jej rodziców w jej kręgu towarzyskim powitanie początku nowego roku szkolnego jest jeszcze trudniejsze.
Uczestniczyła w organizacji non-profit Brighton Park Neighborhood Committee, gdzie doradzała innym rodzicom na temat systemu szkolnego. W niedawnej ankiecie przeprowadzonej przez rodziców, przeprowadzonej przez organizację non-profit, ponad połowa osób stwierdziła, że ​​jesienią chce całkowicie wirtualnego wyboru. Kolejne 22% stwierdziło, że podobnie jak Castillo wolą łączyć naukę online z nauką twarzą w twarz, co oznacza mniejszą liczbę uczniów w klasie i większy dystans społeczny.
Castillo słyszał, że niektórzy rodzice planują zawiesić szkołę przynajmniej w pierwszym tygodniu szkoły. Kiedyś myślała, żeby nie odsyłać dziecka. Ale rodzina ciężko pracowała, aby uczyć się i aplikować do szkoły podstawowej, i są podekscytowani dwujęzycznym programem nauczania Talcotta i jego artystycznym ukierunkowaniem. Castillo nie mógł znieść myśli o utracie swojego miejsca.
Ponadto Castillo był przekonany, że jej dzieci nie będą mogły uczyć się w domu przez kolejny rok. Nie może tego zrobić przez kolejny rok. Jako była asystentka pedagogiczna przedszkolna uzyskała niedawno kwalifikacje pedagogiczne i już zaczęła starać się o pracę.
W poniedziałek pierwszego dnia szkoły Castillo i jej mąż Robert zatrzymali się, aby zrobić zdjęcia z dziećmi po drugiej stronie ulicy od Talcot. Potem wszyscy założyli maski i pogrążyli się w zgiełku rodziców, uczniów i wychowawców na chodniku przed szkołą. Zamieszki – w tym bańki mydlane lejące się z drugiego piętra budynku, „Chcę z kimś zatańczyć” Whitney Houston w stereo i szkolna maskotka tygrysa – sprawiły, że czerwone kropki dystansu społecznego na chodniku wyglądały poza sezonem.
Ale Mira, która wydawała się spokojna, znalazła swojego nauczyciela i ustawiła się w kolejce z kolegami z klasy, którzy czekali na swoją kolej, aby wejść do budynku. „W porządku, przyjaciele, siganme!” Nauczyciel wrzasnął, a Mila zniknęła w drzwiach, nie oglądając się za siebie.


Czas publikacji: 14 września-2021